czwartek, 21 marca 2013

wiosno gdzieś ty?

Wstalam dziś o poranku, żeby wyszykowac córkę do szkoły, a konkretnie przygotować kanapki i zrobić fryzurę, no i zrobić krzyżyk na czole przed wyjściem do szkoly. Całą resztę panna wykonuje sama, łącznie z przygotowaniem i zjedzeniem śniadania. Ja codziennie wstaje i wykonuje te drobne czynności, żeby panienka nie czuła się opuszczona i jako pierwszoklasistka miała jeszcze poczucie troskliwej opieki rodzicielskiej, ale generalnie stawiamy na samodzielność. Wstalam i poszlam najpierw do łazienki, która okien nie ma wiec nie zaznajomilam się z dzisiejszą aurą. Całą białą prawdę zobaczyłam otwierając lodówkę, stojącą przy kuchennym oknie. Katem oka ujrzałam ośnieżone gałązki wierzb i piękny zimowy krajobraz. No nigdzie ta wioosna, gdzie te zielone główki roslinek wychodzące nieśmiało z ziemi, gdzie słoneczko? Kiedy nadejdzie czas grzebania w ziemi? Lżejszych ubrań i spacerow?
A zmieniając temat - Tymus obudził się dziś kolo 4 rano na jedzenie, zjadł i przysnał mi na ramieniu. Kiedy odlozylam go do lozeczka, zaczął się kręcić, otworzył oczka i wpatrujac się we mnie zaczął się pięknie uśmiechać. Promieniala mu cała twarz. Słodkie to było:-)  taka radość o czwartej nad ranem:-)  zabrałam go jeszcze do siebie, żeby go poprzytulac. Jarek niestety chory, spał na dole żeby nie budzić nas kaszlem i dmuchaniem nosa. Biedaczek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz