wtorek, 3 grudnia 2013

Grunt to sobie radzić

Michaś zazdrościł siostrze urodzin, tortu, dmuchania świeczek, lampek zawieszonych na karniszu w pokoju. Kiedy dostał od babci torebkę z prezentem dla niego (to tak przy okazji Oleńkowych urodzin, żeby nie było mu przykro) nosił ją ciągle przy sobie i mówił, że to jego plezent. Jarek wieszał u Olci lampki więc Michaś też chciał mieć zawieszone kolorowe światełka. Jarek wytłumaczył czemu je wiesza i obiecał, że w Michasiowe urodziny też lampki zawiesimy (w środku lata rozwieszone i zaświecone lampki choinkowe na pewno będę dość oryginalnie wyglądały:)) Jako że Michaś jeszcze nie bardzo wie kiedy są jego urodziny, a pory roku są jeszcze dość abstrakcyjne dla niego, synek fakt do wiadomości przyjął, ucieszył się i... następnego dnia rano zakomunikował mi, żebym robiła mu tort urodzinowy. Rozbawił mnie tym bardzo:) W końcu noc przespał, wiele godzin minęło, więc mogą być jego urodziny z tortem, świeczkami, prezentami i oczywiście rozwieszonymi lampkami:)