środa, 13 listopada 2013

rewolucja w kąpieli

Tymcio do niedawna uwielbiał kąpiel, można powiedzieć, że w wodzie czuł się jak rybka. Pluskał, chlapał, przekręcał się na brzuszek i "pływał", nawet kiedy siedział chlapał nóżkami i rączkami i się zaśmiewał z latających kropli wody. Ostatnio nastąpiła zmiana, owszem siedzi w wodzie chętnie, ale położyć się już nie chce i myć głowy też nie lubi. Takie zabiegi wywołują dziki krzyk. Trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby synuś miał czystą głowę.
Wczoraj znienacka Jarek do kąpieli naszej najmłodszej latorośli użył dużej wanny zamiast dziecięcej wanienki. Zabawy było co niemiara. Tymuś całą wannę zwiedził, wodą pochlapał, zapoznał się z wężem prysznicowym. Wszystko oglądał z uwagą i się cieszył. Jednak sielanka trwała do czasu gdy Jarek puścił lekkim strumieniem wodę z węża prysznicowego leżącego u Tymciowych stóp. Lament był straszny. Chyba mamy na stanie kolejne dziecko, które nie lubi prysznica. Pamiętam, że Michaś miał taki etap, że w histerię wpadał gdy trzeba było spłukać z niego pianę. A ja się cieszyłam, że może pływakiem zostanie skoro z taką radością się pluska;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz