czwartek, 14 listopada 2013

Jak rozbudzić zainteresowania w trzylatku

Michaś ma trzy lata. Lubi przede wszystkim majsterkowanie. Śrubokręt, młotek, piła, gwóźdź, śrubka i temu podobne w jego ręku to prawdziwy skarb i gwarancja, że zostaną użyte. Na inne rzeczy, że tak powiem, szału nie ma, a raczej nie było. Nie było dopóki nie znalazł się w dosyć licznej grupie rówieśniczej.
Nagle atrakcyjne stały się rzeczy z wizerunkiem pewnego czerwonego auta (Zygzak Mac Quinn czy jakoś tak się to cudo nazywa). Ulubiona bluzka to taka z Zygzakiem, ulubiona czapka to ta z Zygzakiem - to nic że za duża na trzyletnią głowę. Wczoraj w sklepie zobaczył auto na podkoszulku i też zapłonął chęcią posiadania. Na razie ma obiecaną jeszcze jedną bluzkę z Zygzakiem, ponieważ w tej którą posiada chce chodzić codziennie, niezależnie od tego czy jest czysta czy brudna.

Dwa dni temu odwiedziliśmy znajomych, którzy mają starsze dzieci. Najmłodsze ma prawie 14 lat. Czarek pasjonował się rycerstwem i ma jeszcze bardzo dużo rzeczy nawiązujących do tej pasji. Wygląda na to, że zaszczepił to zainteresowanie w naszym Michasiu. Syn nasz obdarowany książką o zamkach i rycerzach oraz ubraniem rycerskim doskonale wcielił się w nową rolę. Książkę ogląda z wielką uwagą strona po stronie. Zakłada ubranko i mówi, że jest rycerzem. Nie pozwoliłam mu wziąć miecza ani topora (tak, tak, takie rzeczy też Czarek posiada), choć nie chciał wypuścić ich z rąk. Zostały pozostawione w zbrojowni i będą nadal służyły Czarkowi, który ma jednak bardziej skoordynowane ruchy i większą rozwagę przy wymachiwaniu tym narzędziem. Michaś nie może się już doczekać balu karnawałowego w przedszkolu, na którym wystąpi jako... rycerz oczywiście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz