środa, 16 lutego 2011

koncert na dwa głosy

Dzieciaki były na dole, ja na górze mierzyłam firankę, Michaś znudzony zaczął płakać, Olcia próbowała go uspokoić ale starania przynosiły odwrotny skutek i Mały zamiast się uciszyć darł się coraz głośniej. Po chwili do brata dołączyła siostra i tak sobie oboje ryczeli. Kiedy po minucie dotarłam na dół już obydwoje się zanosili. Synek bo chciał mamę, córeczka bo Michaś płakał i nie dał jej się uspokoić (czyli że ambicja najlepszej siostry na świecie została ugodzona do żywego).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz