W niedzielę nasz starszy synek w czasie usypiania objął mnie mocno za szyję, mocno się przytulił i powiedział słowo, które mnie rozczuliło, wzruszyło i spowodowało, że zrobiło mi się ciepło na sercu:
KOFAM. Wątpliwości co ono znaczy nie miałam żadnych, tym bardziej, że w ciągu kilku minut ewoluowało na poprawnie wypowiedziane KOCHAM.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz