czwartek, 4 kwietnia 2013

chumorki jaśniepanny i pomysły panicza

Wczoraj, jak każdego poranka kiedy idzie do szoły, Olusia siedziała przy kuchennym stole i jadła płatki z mlekiem. Za towarzystwo miała minę złą. Kiedy na nią popatrzyłam miałam ochotę zrobić kilka kroków w tył, żeby nie znaleźć się w polu rażenia. Panna ewidentnie wstała lewą nogą. Nie miała do czego się przyczepić, ale po dłuższej chwili poszukiwań znalazła i wypaliła z nerwem w głosie:
Dlaczego w tym kartonie jest tylko jeden litr mleka?
Prawie padłam ze śmiechu:)
W ciągu dnia było jeszcze sporo sytuacji, które ją poirytowały. Nawet osobie będącej w połowie przjejścia dla pieszych nie odpuściła i oburzona zapytała czumu nie rozgląda się na boki. Dobrze, że szyby w samochodzie z powodu panującej, bardzo wiosennej zresztą, śnieżycy były szczelnie pozamykane, bo pieszemu niewątpliwie by się głupio zrobiło, że taki nieuważny i skulony przez przejście pomyka.
Jaśniepanna na moje stwierdzenie, że jej chumor powala mnie na kolana, powiedziała, że specjalnie się stara, żebym ja miała dobry chumor. No i co na to można odpowiedzieć? Znowu jej było na wierzchu.
Żeby była równowaga w przyrodzie to dziś o poranku Michaś wylewał siku z nocnika i niezupełnie wcelował do sedesu. Z problemem sobie poradził - zdjął piżamkę i mokrą podłogę wytarł. Porządek musi być.

A wczorajsza śnieżyca trwa nadal. Czyżby do następnej zimy miało sypać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz