wtorek, 17 listopada 2015

Aj te choroby

Wszyscy w domu ciągają nosami. Miałam nadzieję, że nos Grzesia jakimś sposobem ominie nieproszony gość, bo przecież się karmi piersią, ale niestety się nie udało.
W nocy w czasie karmienia usłyszałam to charakterystyczne, nieprzyjemnie chrobotanie w nosku, zrazu delikatne i niewinne. Zadziałałam szybko, zakropliłam po kropelce soli fizjologicznej no i klops - zamiast nosek się oczyścić zaczęło się w nim gotować. Odciąganie gruszką na niewiele się zdało, co wyczyściliśmy pojawiało się nowe.
Grzesio budzi się w czasie snu, bo go zatyka, czasami w czasie karmienia odrywa się od piersi z głośnym krzykiem, ja co chwilę sprawdzam czy nie zaczyna gorączkować. Na razie do lekarza jeszcze nie poszliśmy, bo to tylko katar i oby tylko na katarze się skończyło. Nos czyścimy, może się uda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz