wtorek, 24 kwietnia 2012

Z cyklu teksty Oleńki

Wczesny piątkowy poranek, Oleńka wstała, zaczęła szykować się do szkoły, zajrzała do plecaka i stwierdziła:
- Nie mogę iść dzisiaj do szkoły.
 - A czemu?
- Bo mam straszny bałagan w plecaku.
- To dobrze córeczko, że tak wcześnie dziś wstałaś, masz jeszcze dużo czasu, żeby uporządkować ten bałagan.
Chyba nie takiej odpowiedzi oczekiwała:)

Odebrałam Olusię ze szkoły i wracałyśmy samochodem, w tym czasie do domu gromadnie wracała też gimnazjalna młodzież. A młodzież jak to młodzież szła i chodznikiem i ulicą, mocno nieostrożnie. Moja panna popatrzyła na to i powiedziała:
- Czy oni oszaleli, tak iść całą ulicą? Przecież to niebezpieczne.

Któregoś wieczora panna nakręcona na bycie idealną stwierdziła:
- Od dziś będę grzeczna, lekka i zwiewna.

I jeszcze stary tekst, który ostanio często kołacze mi się po głowie:
Mamusiu, a jak się zakocham to jak o tym powiem zakochankowi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz