czwartek, 9 czerwca 2011

Kolejny krok ku dorosłości

Oleńka, nasza pięcio i pół letnia panna, już od pewnego czasu chciała sama pójść do szkoły. Pomimo, że ze szkołą mieszkamy przez płot i furtka do szkoły jest koło naszej bramy, dotychczas odmawialiśmy. Wczoraj jednak stwierdziłam, że jej pozwolę, byłam w domu i mogłam ją obserwować. Wyszłyśmy razem na podwórko i panna pomaszerowała sama (a raczej pobiegła) przez boisko do swojej szkoły, oczywiście pod moim czujnym okiem towarzyszącym jej do samych szkolnych drzwi, za którymi znikła:) Po powrocie była z siebie bardzo dumna. Ja oczywiście też jestem z niej bardzo dumna, dumna z tego, że nie trzyma się kurczowo mojej spódnicy, lecz samodzielnie próbuje "podbijać" świat. Pozwalam jej na te małe, samodzielne kroczki, które dla niej tak wiele znaczą, chociaż dla mnie są czasami dość trudne, bo chcę żeby proces jej usamodzielniania się następował powoli, żeby nie była od razu rzucona na głęboką wodę. Żeby przy tych małych rzeczach nabierała pewności siebie i wiedziała, że sobie poradzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz