Za oknem wiatr szarpie gałązkami drzew z niedojrzałymi jeszcze listkami, na parapecie zewnętrznym stoją bratki czekające na odrobinę dobrej ziemi, ażeby w niej się rozrosnąć i cieszyć oczy, a w sercu niestety smutek. Bo wczoraj jeszcze był nasz czarny kocur Sprytek, a dziś już go nie ma, został smutek i wspomnienia. Dziwnie tak jakoś:(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz