środa, 30 października 2013

Michaś przedszkolak

Wraz z końcem sierpnia Michaś uczestniczył w dwóch dniach adaptacyjnych w przedszkolu. Spotkania były krótkie - dwugodzinne. Pierwszego dnia byłam razem z nim, chętnie uczestniczył we wszystkich zajęciach, ale niepewnie zerkał w moją stronę i był stremowany. Drugiego dnia maluchy zostały bez opieki rodziców. Synek dzielnie został (uprzednio przeze mnie przygotowany i z obiecaną nagrodą), kiedy po określonym czasie wróciłam do przedszkola dzieci były na placu zabaw. Michaś bawił się w piaskownicy, ale kiedy mnie zobaczył jego integracja z rówieśnikami się zakończyła, ważna byłam już tylko ja.
Trochę się obawiałam jak to będzie we wrześniu. Pierwszy dzień przedszkola Michaś rozpoczął dość entuzjastycznie, choć kilka razy upewniał się, że po niego przyjdę. Kiedy po obiedzie go odbierałam, mocno się przytulił i powiedział, że tęsknił i w przedszkolu było fajnie. Na pewno można było usłyszeć rumor kamieni spadających z mojego serca:)
Kolejne dni przyniosły coraz większą miłość Michasia do przedszkola (chociaż czasami zdarza mu się pytać czy po niego przyjdę). Nawet w weekendy chce tam iść:)
Jeden jedyny raz zakręciła mu się łezka, kiedy go rano odprowadzałam.
Teraz jest już starym przedszkolakiem;)
Ma za sobą pasowanie, pierwszą wycieczkę, do której podszedł z dużą rezerwą, a największą atrakcją była podróż autokarem i siedzenie razem z Antosiem, jednym z dwóch najlepszych Michasiowych kumpli, odebranie go przez mamę kumpla Stasia, badania logopedyczne i wiele przedszkolnych atrakcji.
Teraz ma zapalenie oskrzeli i siłą rzeczy jest wyłączony z przedszkolnego życia. Ciekawe jaki będzie powrót po ponad tygodniowej nieobecności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz