sobota, 6 lipca 2013

Tymuś ma pół roku

Nasze najmłodsze dziecię skończy dziś pół roku. Zmienił się ten nasz skarb bardzo. Kolejne umiejętności gonią jedna drugą. Pewnie niedługo matka dziecka nie dogoni:-) Dziecina sprawnie się obraca z pleców na brzuch i odwrotnie, obraca się wokół własnej osi, podnosi pupę do góry i próbuje pełzać. Na kanapach i łóżkach już od dawna nie pozostaje bez nadzoru. Jego stałym miejscem pobytu w ciągu dnia jest mata lub koc rozłożone na podłodze. Jednak przy chodzeniu trzeba zachować czujność, bo synuś turla się po całej podłodze. Wystarczy chwila krótsza niż mgnienie oka a Tymcio jest metr od granic koca. Z radości, leżąc na brzuchu, klepie dłonią w podłogę i się śmieje. Radosny z niego chłopak. Śmieje się do ludzi i do zabawek. Największą radość wywołuje u niego Olcia. Wystarczy, że znajdzie się w jego pobliżu, a on śmieje się w głos. Lubię patrzeć jak dzieci się wspólnie tulą, czasami te starsze kładą się koło Tymcia i z czułością się do niego uśmiechają, a on z uśmiechem na ustach uważnie się im przypatruje. Słodkie to jest bardzo:-)
Tymuś sprawnie chwyta przedmioty, chętnie bawi się zabawkami i coraz większe zainteresowanie wykazuje pilotami, telefonami i wszystkim innym co aktualnie trzymamy w dłoniach.
Lubi muzykę, nawet kiedy ja mu śpiewam uśmiecha się szczęśliwy. Jest towarzyski, lubi słuchać innych i sam też dużo i często mówi. Językiem elfów oczywiście:-)  zasada jest jedna - w czasie rozmowy trzeba z nim pozostawać w kontakcie wzrokowym, bo jak nie to się denerwuje. Czasami rozśmiesza mnie, bo trzyma zabawkę lub smoka w ręku, przypatruje się z  uwagą i gada jak nakręcony.
Lubi ssać pierś, kciuki, zabawki - zwłaszcza ulubionego motylka, nie pogardzi też palcem u stopy - swojej oczywiście, bo innych nikt mu nie daje. Nadal jest dzieckiem piersiowym. W ostatnich dniach zaczęłam zapoznawać go z nowymi smakami, ale są to ilości śladowe. Wykazuje coraz większe zainteresowanie tym co jemy. Zaskoczył mnie ostatnio, bo kiedy go karmiłam piersią sama jadłam wafelka, nagle Tymcio oderwał się od piersi, patrzył na wafla i płakał, żeby i jemu dać i wcale do piersi nie chciał wrócić. Dopiero kiedy wafelka zabrałam z pola widzenia dziecko wróciło do ssania:-) To oczywiście jeszcze nie wszystko, bo łapie też za rękę z lodem, kanapką lub piciem i ciągnie mocno do siebie z szeroko otwartą paszczą:-)
Jakiś miesiąc temu nabyliśmy smoczek, bo Tymek zaczął ssać kciuki. Smoczek jest jednak bardziej gadżetem do rzucania, zabawy i gadania niż do ssania. Najlepiej jednak ssie się kciuka. Martwi mnie to nieco i wszyscy kciuka z buzi ciągle mu wyciągają.
W nocy sypia różnie, ale poniżej dwóch pobudek nie schodzi, w ciągu dnia też ostatnio łapie raczej tylko krótkie drzemki. Pewnie dlatego, że tyle jest do zobaczenia i do zrobienia:-)
Cudowne jest to nasze dziecko. A do tego wszystkiego jeszcze słodki niemowlęcy zapach i miękkie ciałko idealne do przytulania :-)